niedziela, 16 grudnia 2012

015. Niedzielna niechęć.

Grrr.... Jak ja nienawidzę niedziel. Według mnie jest to naajgorszy dzień w tygodniu. Gorszy nawet od poniedziałku. Chyba nie muszę tłumaczyć czemu. Brak ochoty na nic, życie w świadomości że jutro do szkoły i te przeciąganie obowiązków na ostatnia chwile. 'Muszę odrobić pracę domową, ale tak mi sie nie chce... Dobra, zrobię to za godzinkę, a może za dwie? Przecież mam jeszcze tyyyyle czasu.' Ale jak przyjdzie co do czego to tego czasu jest straaaasznie malutko i wszystko się robi "na łeb na szyję". No ale cóż tak już niestety jest z niedzielami. -,- 
Moje miasto zasypane. Śniegu prawie po kolana. Chodniki nie odśnieżone, bo przecież niedziela. No i trzeba się przedzierać przez zaspy. Właśnie wróciłam z wieczornego spaceru z moim pieskiem. Zrobiłam kilka zdjęć, ale z góry przepraszam za jakość, ponieważ robione były telefonem. Nie wpadłam na pomysł zabrania ze sobą aparatu.




























Uhhh... na jutro muszę napisać na polski pracę związana z lekturą Stary Człowiek I Morze <której nie przeczytałam -.-> Nie wiem jak ja to zrobię... Ale szczegół.
Tak więc żegnam Was. 
Całuję . 
-E.

1 komentarz:

  1. w sumie racja , niedziela jest tak starszna jak poniedziałek :D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy