Grrr.... Jak ja nienawidzę niedziel. Według mnie jest to naajgorszy dzień w tygodniu. Gorszy nawet od poniedziałku. Chyba nie muszę tłumaczyć czemu. Brak ochoty na nic, życie w świadomości że jutro do szkoły i te przeciąganie obowiązków na ostatnia chwile. 'Muszę odrobić pracę domową, ale tak mi sie nie chce... Dobra, zrobię to za godzinkę, a może za dwie? Przecież mam jeszcze tyyyyle czasu.' Ale jak przyjdzie co do czego to tego czasu jest straaaasznie malutko i wszystko się robi "na łeb na szyję". No ale cóż tak już niestety jest z niedzielami. -,-
Moje miasto zasypane. Śniegu prawie po kolana. Chodniki nie odśnieżone,
bo przecież niedziela. No i trzeba się przedzierać przez zaspy. Właśnie
wróciłam z wieczornego spaceru z moim pieskiem. Zrobiłam kilka zdjęć,
ale z góry przepraszam za jakość, ponieważ robione były telefonem. Nie
wpadłam na pomysł zabrania ze sobą aparatu.
Uhhh... na jutro muszę napisać na polski pracę związana z lekturą Stary Człowiek I Morze <której nie przeczytałam -.-> Nie wiem jak ja to zrobię... Ale szczegół.
Tak więc żegnam Was.
Całuję .
-E.
w sumie racja , niedziela jest tak starszna jak poniedziałek :D
OdpowiedzUsuń